Naturalny lub sztuczny charakter cieku wodnego jest bez znaczenia – ocenił rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, dlatego też zgodnie z opublikowaną opinią rzecznika Trybunału Sprawiedliwości UE za energię ze źródeł odnawialnych można uznać energię wytworzoną przez elektrownię wodną wykorzystującą i wodę rzeczną, i ścieki.
W przedstawionej we wtorek opinii rzecznik generalny TS Manuel Campos Sanchez-Bordona przyznał, że dla celów unijnej dyrektywy wszelkie rodzaje hydroenergii należy co do zasady uznać za energię ze źródeł odnawialnych niezależnie od tego, czy została ona wytworzona z wykorzystaniem spadku sztucznych cieków wodnych, czy też cieków naturalnych. Z tego względu przepis krajowy, który wprowadza rozróżnienie pomiędzy naturalnym i sztucznym zbiornikiem wodnym, jako kryterium służącym do uznania energii za pochodzącą lub nie ze źródeł odnawialnych, nie jest zgodny z przepisami UE.
Jedyny wyjątek od tej zasady został wyraźnie przewidziany w samej dyrektywie i wytwarzanej energii z elektrowni pompowych. Takiej energii nie można uznać za pochodzącą ze źródeł odnawialnych.
Opublikowana we wtorek opinia rzecznika Trybunału dotyczy sprawy polskiego przedsiębiorcy, który w latach 2004-2014 miał koncesję na prowadzenie zakładów wytwarzających energię elektryczną ze źródeł odnawialnych. Pozwolenie to obejmowało dwie niewielkie elektrownie biogazowe i małą elektrownię wodną (0,160 MW). Elektrownia wodna zlokalizowana była na zrzutach ścieków z innego zakładu (w tym wypadku PKN Orlen), niezajmującego się wytwarzaniem energii elektrycznej.
Właściciel elektrowni jeszcze w 2013 r. zwrócił się do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) z wnioskiem o przedłużenie koncesji. Ten odmówił jednak przyznania koncesji na elektrownię wodną, argumentując, że zgodnie z zapisami krajowego prawa energetycznego jedynie elektrownie wodne wykorzystujące energię pozyskiwaną z fal, prądów, pływów morskich i spadków rzek mogą być uznane za wytwarzające energię ze źródeł odnawialnych. Tymczasem – zauważali urzędnicy – należąca do przedsiębiorcy hydroelektrownia pozyskiwała energię ze ścieków technologicznych innego zakładu, czyli ze zbiornika sztucznego. Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał opinię Prezesa URE.
Przedsiębiorca wniósł apelację od wyroku, powołując się na dyrektywę UE z 2009 r. o promowaniu stosowania energii ze źródeł odnawialnych, zgodnie z którą „jedyną wytwarzaną w elektrowniach wodnych energią, której nie można uznać za pochodzącą ze źródeł odnawialnych, jest energia pochodząca z elektrowni pompowych”. Nic więc nie powinno stać na przeszkodzie, żeby za energię odnawialną uznać energię wytworzoną przez elektrownię zlokalizowaną na zrzutach ścieków z innych firm, które pozbywają się ich po uprzednim wykorzystaniu wody.
Sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Opinia rzecznika generalnego nie jest wiążąca dla Trybunału Sprawiedliwości. Zadanie rzeczników generalnych polega na przedkładaniu Trybunałowi, przy zachowaniu całkowitej niezależności, propozycji rozstrzygnięć prawnych w sprawach, które rozpatrują. Czekamy więc na wyrok Trybunału Sprawiedliwości.
Źródło (PAP)